W tym roku jako jeden z czterdziestu pięciu autorów, miałem przyjemność zaprezentować dwie swoje prace.
Wernisaż jakże udany a after party jeszcze lepsze, przynajmniej tak wynika z opowieści koleżanek i kolegów, bo ja osobiście słabo pamiętam. Być może to przez to, ze zatraciłem się w zabawie, ale dużo bardziej prawdopodobne, iż powodem tego stanu rzeczy jest paleta trunków wysokoprocentowych które miałem przyjemność pić. Zaczynając od wina i świetnego likieru - mlekówki, poprzez bimber zwany miśkówką, naszą czystą polską wódeczkę i szlachetny trunek - whisky, na złotym rumie kończąc (arrrr).
Zaszalałem, ale zważając na okazję miałem do tego pełne prawo!









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz